Całe życie jak pamiętam pragnęłam wyjechać na misje ale także chciałam mieć rodzinę, dzieci. Kiedy już moje dzieci mają swoje dzieci, uznałam, że czas odpowiedni nadszedł i rozpoczęłam poszukiwania sposobu, możliwości zrealizowania misyjnych marzeń. Trafiłam do SMA w Borzęcinie Dużym. Nawiązany kontakt pozwolił poznać grupę misjonarzy świeckich SMA i rozpocząć wraz z mężem przygotowania do wyjazdu. Nasze doświadczenie zawodowe /całe życie pracowaliśmy z dziećmi niewidomymi i innymi upośledzeniami/ stało się przydatne w skierowaniu nas do Tanzanii. Pojechaliśmy na cztery miesiące jako misjonarze świeccy ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich do pracy z dziećmi niewidomymi, głuchoniemymi i albinoskimi do Ośrodka Buhangija w okolice miejscowości Shinyanga na południe od jeziora Wiktoria. Zamierzaliśmy pracować z dziećmi niewidomymi w zakresie nauki przystosowania do samodzielnego życia,a takżewspomóc pracowników pedagogicznych ośrodka swoim doświadczeniem zawodowym. Ośrodek jest placówką rządową a co za tym idzie biedną. Dzieci mieszkają w przepełnionych salach internatowych. Warunki w jakich przebywają i uczą się należy określić jako bardzo trudne. Wyżywienie, dostęp do wody i warunki sanitarne w ośrodku pozostawiały wiele do życzenia…
W Ośrodku Buhangija w momencie naszego przyjazdu było ogółem 260 dzieci w tym 177 dzieci albinoskich, 59 głuchoniemych i 24 niewidomych. Po zapoznaniu się ze strukturą funkcjonowania ośrodka włączyliśmy się w codzienny tryb życia. W godzinach przedpołudniowych prowadziliśmy zajęcia z dziećmi przedszkolnymi oraz tymi, które nie chodziły do szkoły a w godzinach popołudniowych z dziećmi, które wróciły ze szkoły.
Zaczęliśmy swoje zaplanowane zajęcia ale bardzo szybko okazało się, że trzeba zająć się ogromną ilością dzieci garnących się do nas każdego dnia kiedy zjawialiśmy się w ośrodku. Nasz czas pracy musiał być dzielony pomiędzy pracę indywidualną z poszczególnymi uczniami niewidomymi, pracą z małymi dziećmi albinoskimi oraz pracą zespołową z pozostałymi dziećmi ośrodka. Zaczęliśmy organizować grupowe zajęcia ruchowo-zabawowe, plastyczne, w których z ogromnym zadowoleniem, radością i chęcią brało udział wiele dzieci. Równocześnie wykazywały one ogromną potrzebę bliskości i kontaktu. Wszyscy wychowawcy i nauczyciele przyjmowali naszą obecność w ośrodku bardzo życzliwie.
Praca w ośrodku była utrudniona ze względu na brak pomieszczeń umożliwiających przygotowanie i przeprowadzenie zajęć. Nie było miejsca na przechowywanie pomocy niezbędnych do zajęć. Wszelkie materiały edukacyjne w danym dniu nie dość, że trzeba było przygotować samemu to jeszcze trzeba było nosić ze sobą w plecakach.
Naszym domem w Tanzanii stał się dom misyjny SMA w Bugisi. Jest to duża parafia misyjna położona około 50 km na południe od Shinyanga. Zamieszkaliśmy razem z Anią Bieniek i Łucją Kordeczką, świeckimi misjonarkami SMA. W Bugisi pracują poza ojcami SMA i misjonarzami świeckimi SMA również siostry Królowej Maryi - Our Lady of Apostles, które prowadzą przychodnię zdrowia, szkołę zawodową i podstawową. W Tanzanii czuliśmy się bardzo dobrze i bezpiecznie, doświadczając przyjaznych kontaktów z mieszkańcami i spotykanymi ludźmi. Nasze zaangażowanie wśród dzieci w Buhangija kończyliśmy z uczuciem niedosytu i świadomością, że cztery miesiące pobytu na misjach to bardzo, bardzo krótko…
Elżbieta i Zbigniew Jęczmykowie, Misjonarze Świeccy SMA
Projekt realizowany był w ramach Konkursu MSZ Wolontariat Polska Pomoc 2016